środa, 5 grudnia 2007

DOWCIPY :-) data: 05.12.2007

Hej, wczoraj nie pisałam Wam dowcipów, dlatego dzisiaj napiszę ich Wam więcej :-) :

Pewnego dnia przybiegłem do Tomka. Po lunchu gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
- Marek - powiedział - Beata i ja rozwodzimy się.
Byłem zdumiony.
- Dlaczego? Co się stało?! Wyglądaliście na szczęśliwą parę!
- No cóż - powiedział - odkąd się pobraliśmy, żona próbowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać dobrą sztukę, wyrobić sobie gust kulinarny, muzyczny i robić zapasy w sklepie.
- I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
- Nie, nie jestem zgorzkniały. Teraz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje.

Sekretarka mówi do zapracowanego biznesmena:
- Panie prezesie, zima przyszła!
- Nie mam teraz czasu, powiedz jej żeby przyszła jutro!
A najlepiej niech wcześniej zadzwoni, to umówisz ją na konkretną godzinę.

Zima, las, pada śnieg. Po lesie chodzi podenerwowany niedźwiedź.
To złamie choinkę, to kopnie w drzewo,
to pogoni wilka - ogólnie - mocno wściekły! Chodzi i gada:
- Po jaką cholerę piłem tę kawę we wrześniu...

Jak mądra blondynka odkręca żarówkę?
- Stoi trzymając żarówkę i czeka, bo wie ze Ziemia się kręci.

Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa.

Przychodzi turysta do Bacy i mówi:
- Baco a umiecie powiedzieć: chrząszcz brzmi w trzcinie?
A Baca na to:
- Pewnie że umia: robok burcy w trowie.

- Baco co robicie, jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem.
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem.

Brak komentarzy: