HARRY POTTER I ZAKON FENIKSA
ROZDZIAŁ PIERWSZY
DEMENCJA DUDLEYA
STRONA PIERWSZA
Najbardziej upalny dzień lata powoli dogasał i między dużymi, klockowatymi domami przy Privet Drive zaległa senna cisza. Zwykle wypucowane samochody zaparkowane na podjazdach pokrywał kurz, a trawniki, niegdyś szmaragdowozielone, całkiem zmarniały i pożółkły, jako że z powodu suszy zakazano je podlewać. Pozbawieni możliwości mycia samochodów i pielęgnowania trawników mieszkańcy Privet Drive skryli się we wnętrzach swych chłodnych domów, otwierając na oście okna w płonnej nadziei choćby najlżejszego powiewu wiatru. Jedyna osoba jaka pozostała na zewnątrz, był kilkunastoletni chłopiec, leżący na wznak pośród kwiatów przed domem numer 4. Był to czarnowłosy chłopiec w okularach, chudy i zaniedbany, sprawiający wrażenie, jakby znacznie urósł w stosunkowo krótkim czasie. Miał na sobie brudne i podarte dżinsy, workową i wypłowiałą koszulkę, a podeszwy jego adidasów odklejały się z przodu. Trudno się dziwić, iż Harry Potter budził niesmak w mieszkańcach Privet Drive, święcie przekonanych, że za niechlujny wygląd powinno się trafiać do aresztu albo przynajmniej płacić mandaty. Teraz jednak, ukryty za wielkim krzakiem hortensji, nie był widoczny z ulicy.
1 komentarz:
Fajnie, że wpadłaś na taki pomysł, ale kiedy napiszesz następną stronę, bo ja chcę ją przeczytać???
Prześlij komentarz